-CO ?!- spytałam ze wściekłością.
-Ciebie też miło widzieć ... -odpowiedziała i od razu weszła do mojego pokoju.-Chciałam się zapytać czy pożyczysz mi te czarne spodnie ..., ale widzę ,że przyda mi się też ta bluzka ! - powiedziała wskazując błękitną bluzkę na moim łóżku .
-Ojejku jejku nie denerwuj się ... widzę , że na prawdę trzeba ci kupić coś na uspokojenie - dodała cicho , bym nie słyszała , ale chyba zapomniała , że zmysł słuchu mam wyczulony poprzez 12- letnie doświadczenie w ganianiu za wampirami ...
- Nic ... nic - nie chciałam jej mówić , jak już mam się zwierzać to Keller albo Nilssonowi
-Spoko jak nie chcesz mówić to nie mów - pościła mi perskie oko i wyszła obwieszona moimi ciuchami
- Eh na początku tak ,ale powiedziałaś "bierz co chcesz" to wzięłam co chciałam ... - nie dokończyła bo rzuciłam w nią poduszką i aż się wywaliła pod ciężarem ciuchów, co mi się wydawało dziwne , bo jako wilk ma równowagę równą perfekcji.
- Hahaha
*(Seth)
Chłopaki jak zwykle się wydurniają , a zresztą nie dziwie się to pierwszy dzień lata.
-Hej ! a co powiecie na oblanie końca roku szkolnego ? - powiedział Embry do reszty
- Dobry pomysł ... - powiedział Quil .
-Słyszałam o fajnym lokalu w Forks - odezwała się Leah gdy podeszła do nas.
-
Kurde Leah też chce iść , może zrobimy z tego męski wieczór ?? pójdziemy we czterech Jacob, Jared, ty i ja ?? - powiedział telepatycznie Embry do Quila
- Ej a ja ??? - co ja jakiś nie widzialny jestem ? ?
- No przecież mówiliśmy wieczór MĘSKI !!-powiedzieli Embry i Quil chórkiem .
- Prze zabawne JA też idę ! - przecież nie zostanę sam z Leah jak się dowie, że nie chcemy by poszła ... i co może jeszcze mam oglądać z nią jakieś romansidła na wieczór ??
- Uhhh na serio musisz ?? - tym razem odezwał się Quil
-Tak muszę ! ... ale to wy powiecie mojej siostrze nie idzie z nami ...
- O kurwa! ... hmm a może zrozumie ??- powiedział Embry
-Tak ,tak zrozumie , bo Leah jest słodką owieczką , która sobie odpuści szanse wyjścia na imprezę ... pff na jakim ty świecie żyjesz ??
- No fakt ... Seth błagamy!!!- powiedzieli chórkiem .
- Nie , mam inny pomysł ... powiemy jej razem .
- Eh Leah ? - Pierwszy odezwał się Seth .
-Tak ? -zapewne słyszała naszą rozmowę , a teraz czeka aż zaczniemy się tłumaczyć ...
-Ten ... no jeśli chodzi o tę imprezę to...
-Nie chcecie bym z wami poszła ... spoko i tak miałam spotkać się z Bellą .
- I od tak odpuszczasz ? -Embry był poważnie zmartwiony , a przede wszystkim zdziwiony , ze Leah odpuściła bez bicia czy gryzienia.
-No to chcecie bym zwami poszła czy nie ?? -Leah już traciła cierpliwość .
- Nie !!!-powiedzieli wszyscy chórkiem .
-Uhh - tak , tak jak myślałem Leah się obraziła .
*(Rashel)
Gdy tylko Nyala wyszła z pokoju poszłam pod prysznic , ale gdy wróciłam ubrana w samą czerwoną bieliznę koronkową ,zastałam Brucea leżącego na moim łóżku :
- Ooo witaj szefowo , wyglądasz gorącoo !!
- Uhh a co ty tu robisz?? -powiedziałam wchodząc do garderoby , wybierając strój na dzisiejszą imprezę .
- A nic tak wpadłem ...- owijał w bawełnę , znam ten wyraz twarzy , czymś się przejmuje albo coś go ciekawi .
-Yhy wpadłeś tak po prostu poplotkować ?? Czy może pomóc mi wybrać strój na imprezę ? ?- zapytałam z nutką sarkazmu ,pokazując mu 2 rożne zestawy ciuchów wybranych prze zemnie na imprezę :
-Tak przy okazji - i pościłam mu perskie oko.
-No .. bo ten .. uhh .. ten pierwszy .
-Dzięki -kto jak kto ale on to ma gust .
- A ten bo chciałem jeszcze spytać ... -Ooo coś go gryzło , trzeba interweniować !!
-O co chodzi ?- teraz to się przejęłam , nigdy go nie wiedziałam tak hmm ... zdenerwowanego ?
-E ... no ten ... mówiła Ci coś Jez , o mnie ?
-Nie , nie raczej o tobie nie mówi ...- co go to obchodzi ??? Przecież Jez ... o boże teraz skumałam , zatrzymałam go w ostatniej chwili bo już zabierał się do wyjścia.- Nie ! czekaj ... podoba Ci się Jez ?? -spytałam po cichu , jakbym się bała .
-No coś ty !!! zwariowałaś ?! - i wyszedł z pokoju , lecz po chwili wrócił - No może troszeczkę ... - i uciekł .No nic teraz trzeba się ubrać. Gdy już skończyłam usta pomalowałam błyszczykiem i szybko przypudrowałam nosek , gdyż Keller już waliła w drzwi .
- No dobra to jak jedziemy? - zapytała się Keller
-Może Amy poprowadzi i weźmie Brucea , Jez - Na to imię Bruce z piorunował mnie spojrzeniem mówiącym :
Dlaczego ? Co ja ci zrobiłem ?? , ale ja jak bym tego nie widziała kontynuowałam -
mnie- kładąc większy nacisk na to słowo - i Thierryego gdyż pewnie nie wytrzyma w jednym samochodzie z własną siostrą - Jade warknęła na mnie ale Steve objął ją ramieniem jednocześnie mówiąc - Ja wezmę Jade , Daryla i Keller .
- A my pojedziemy razem - powiedziała Nyala pokazując na Nilssona.
- No i spoko -odpowiedział jej Nilsson .
- No to zabierajmy się , bo nie zdążymy w końcu !!-powiedziała Jade łapiąc za rękę Steva .
* (Seth)
-Ej ile można siedzieć pod prysznicem ?! - zacząłem się dobijać do drzwi łazienki , w której siedział Embry już pół godziny . Gdy nareszcie już wyszedł odpowiedział mi
- Chłopie masz pojęcie ile tam będzie panienek ?!
-Domyślam się , ale to nie oznacza , że masz siedzieć pół godziny w kiblu !!
- A oznacza , oznacza - odpowiedział mi z triumfalnym uśmiechem . - a w ogóle to do jakiego lokalu idziemy ? - zapytał się Quila , który właśnie wszedł na korytarz dzielący łazienkę od salonu i kuchni .
-Właśnie rozmawiałem z Leah i ona powiedziała o jakimś lokalu "Dismiss" w Forks.
-Dobra to ruchy bo się spóźnimy !! - nie ma to jak ponaglanie facetów ...
*(Rashel)
Gdy wreszcie dotarliśmy do lokalu zaprzyjaźnionego lisołaka zajęliśmy miejsca po prawej stronie sceny . Lokal był wręcz ogromna na wprost wejścia była scena do karaoke po prawo DJ-ej , po lewo stoliki i imponujących wielkości bar . Stolików w sumie było ok. 20 , zawsze zajmowaliśmy ten sam , gdyż był on zawsze zarezerwowany dla nas . Gdy usiedliśmy Nyala i Bruce poszli po drinki ( Bruce pewnie dlatego by się podpytać Nyali czy Jez coś o nim mówiła ... ) Wtem zauważyłam wzrok Amy na mnie . Wiedziałam , że nie obejdzie się bez występu .
- Amy nie... - szczerze to uwielbiam śpiewać , ale nie co wieczór .-proszę nie dzisiaj ...
-Ale dlaczego nie ? - uhh już się uczepiła .. nie no nic nie zdziałam pozostaje mi się poddać ...
- Bo ktoś już śpiewa ...
-Boże te dziewczyny są okropne !! Rashel proszę ... - powiedziała z mina smutnego kociaka , któremu nigdy nie mogę się oprzeć
- No już dobrze ale ty też ze mną śpiewasz ... - zresztą ona mnie w to wciągnęła to dlaczego nie może zaśpiewać ze mną ??
- Co ?! wiesz ,że ja nie... - nie dokończyła bo Daryl jej przerwał
- Nawet nie mów , że nie umiesz śpiewać , bo słyszałem cię pod prysznicem i na pewno dasz sobie rade - powiedział ze złośliwym uśmiechem , który mu zszedł gdy Amy spojrzała na niego z pode łba , a ja jak by nigdy nic powiedziałam
- No to chodź pokażemy , tym dziewczyną kto rządzi tym lokalem !! - i pociągnęłam Amy na scenę .
Gy już weszłyśmy na scenę chwyciłyśmy dwa mikrofony , bo na scenie jest ich zawsze sześć i posłałam Chrisowi(DJ-ejowi) błagalne spojrzenie , by wyłączył wreszcie te dwie i pozwolił uratować słuch gości , Chris pokiwał głową i jednym zręcznym ruchem wyłączywszy muzykę zapytał się nas jaką piosenkę będziemy śpiewać :
- Chcemy zaśpiewać " Give it up " - odpowiedziałam za Amy
http://www.youtube.com/watch?v=kDeTCcL2FrE
*(Seth)
- No już ruchy , ruchy !!
Gdy weszliśmy do kluby jakieś dwie dziewczyny śpiewały ... ta wyższa była taka piękna , jej twarz była lekko blada jak i zaróżowiona od śpiewu , ciało ma idealne ... o nie czy ja się .. nie nie możliwe ... o boże ja się wpoiłem !
- Hej Seth !! jesteś czy odpłynąłeś ?- zapytał mnie się Jacob , który właśnie poszedł do nas , bo przyszedł wcześniej do klubu niż się umawialiśmy ...
- A co ...a to ..e ten ... ta jestem ... - odpowiedziałem na razie nie mówiąc im , ze się wpoiłem . Postanowiłem podpytać czy ją znają ale to później , bo mogą nabrać podejrzeń ... jest tylko jedno do zrobienia , muszę powstrzymać myśli by nie myśleć o niej.
- No to zapraszam do stolika - powiedział Jacob uważnie mi się przyglądając .
- No to chodźmy - szedłem za Jaredem , nie spuszczając z oczu jej smukłej sylwetki .
*(Rashel)
Gdy piosenka się skończyła pierwsze co to poleciałam po butelkę whisky .Usiadłam na barowym stołku i machnęłam do kelnera by podszedł :
- Poproszę butelkę whisky
- Ooo Witaj Rashel !-
Eee skąd zna moje imię ?? Skąd zna mnie??
- Znamy się w ogóle ?
- Nie ale tata mi o tobie opowiadał ... -
Tata ??? O kim on w ogóle mówi ???
- Tata ?? - zapytałam prosto z mostu .
-O wybacz nie przedstawiłem się Raven Redfern - i podał mi dłoń , bez pomyślenia uścisnęłam ją i w tedy on przyciągną mnie do siebie z ogromną siłą i powiedział - wiem kim jesteś i ty teraz też pewnie wiesz kim jestem - no tak ja już wiedziałam on nazywa się Redfern , więc musi być lisołakiem . Uhh jego ojciec to Hunter pierwszy lisołak jak i właściciel lokalu , który po imprezach dla śmiertelników staje się miejscem posiedzeń najstarszych lisołaków na świecie .Nie wchodzimy sobie w drogę ja wybijam wampiry , a oni żywią się pozostałościami po nich .
-Tak wiem kim jesteś - wyrwałam swoją rękę z jego uścisku i jakby nigdy nic oparłam się o krzesło i powiedziałam - I co z tą whisky ?
*(Seth)
Widziałem jak tamten barman złapał ją za rękę i postanowiłem interweniować , szybko wstałem i podbiegłem do baru , spojrzałem na jej przepiękną twarz na której malował się teraz lekki uśmiech i powiedziałem :
- Hej a ty nie wiesz jak się kobiety traktuje !! - czy ja wrzasnąłem ? tak ja to zrobiłem . Złapałem go za bluzkę i pociągnąłem w moją stronę z taką siłą że nie wiem czy nadal stał na nogach czy tylko wisiał.
- O co Ci chłopie chodzi ?!- odpowiedział jak by fakt , że trzymam go wpół stojącego nic nie zmieniał.
*(Rashel)
-Hej zostaw go !- powiedziałam to tak jakbym go broniła , ale tu nie chodziło o to , on zaraz przysporzy mi kłopotów , obiecałam , będę bronić lisołaków jak długo to możliwe a oni w zamian pomagają w sprawach wampirów , udzielając mi o danym informacji .Uhh niech on się opanuje !
-Puść go do jasnej cholery !! - jak go nie puści to go normalnie zabiję !!... O oo co to za zapach ...On pachnie tak jak Steve czy Thierry .. czyli on jest wilkiem . Obejrzałam się za siebie a w koncie po prawej siedziało jeszcze czwórka chłopaków , wtem odwróciłam się do mojego "wybawcy " i powiedziałam :
- Proszę puść go ... - może delikatne i podziała i tak jak myślałam podziałało , puścił go .
*(Seth)
Ta dziewczyna działa na mnie uspokajająco , ona wręcz zmusiła mnie bym drania puścił swoimi pięknymi zielonymi oczami .
- Dobra już puszczam ... - i go "odstawiłem" ale musiałem się upewnić czy nic jej nie jest - wszystko w porządku ? Nic ci się nie stało ? ?
*(Rashel)
Pieprzony dupek , że musiał się odzywać Uhh ..
-Dasz mi tą butelkę czy nie ?? - zapytałam barmana a on w sekundę dał mi do ręki pełną butelkę whisky .
-Dzięki - i lekko się uśmiechnęłam .
-Jestem Seth - powiedział .
- Super ... - i odeszłam pochłaniając butelkę whisky .