piątek, 3 maja 2013

6. Biały kieł połyskujący w blasku słońca- zmienia wszystko.

~~Mam wrażenie, ze jest was coraz mniej- jeśli czytasz napisz w komentarzu po prostu-
 CZYTAM~~


Jade była na mnie wkurzona i tupała denerwująco nogą. Nie ukrywałam zakłopotania sytuacją.

-Co do... - ta pewnie powiedziała bym więcej, ale jak zwykle kultura Jade wyszła na wierzch.

-Jak mogłaś? Zostawiłaś nas same! Mimo tego, że wzywałyśmy cię!

-Ale ja nic...

-Jasne, że nic-wolałaś się zabawić!! - i w tym momencie uświadomiłam sobie, że zupełnie to wyłączyłam, zostawiłam ich, jako ich przywódczyni nie powinnam tego robić. Zawsze wpajałam im, ze jako grupa jesteśmy najważniejsi i nic ani nikt się nie liczy jeśli potrzebujemy swojej wzajemnej pomocy. 

- Dobra, ty się już przymknij !!- najwyraźniej mój krzyk, a raczej podniesiony ton był dość głośny, że Bruce, Nilsson, Amy i Thierry znaleźli się przy moim boku.
Stali z wytrzeszczonymi oczami, jakby zobaczyli ducha. Nikt się nie odezwał, w końcu ktoś musiał coś powiedzieć, a jako przywódca klanu odezwałam się pierwsza.

-Co do cholery się stało ?

-Gdybyś była z nami, to by się nic nie stało- sarkazm Jade okazał się być niedorzeczny. Siedzą w tym nie od dziś - powinny wiedzieć co robić w każdej sytuacji.

- Byłyśmy na patrolu...- zaczęła Nyala, najwyraźniej wiedziała, że Jade nic poza darciem mordy na mnie, nie powie-Nic specjalnego się nie działo. Chodziłyśmy, biegałyśmy, wąchałyśmy czy nie ma nikogo nowego-do czasu. Jade znalazła ślad- odcisk stopy. Zawołała mnie.
Podeszłam i się nachyliłam, coś szarpnęło mnie do tyłu, tak że odleciałam kilka metrów dalej. Było ich trzech.Wampirów.Gdy upadłam naskoczył na mnie i chciał ugryźć, szybko zorientowałam co chce zrobić i wyrwałam mu kieł.- wyjęła zamkniętą pięść z kieszeni spodni, gdy ja otworzyła ujrzałam śnieżnobiały kieł, połyskujący w blasku lekkiego słońca-gdy to zrobiłam wrzasnął i podleciał do nas jeszcze jeden. Biliśmy, szarpaliśmy się dobre pół godzin, gdy zastygli w połowie ruchu, jak posągi. Popatrzyli po sobie i uciekli, więc ja i Jade uznałyśmy, że mogą kierować się do domu- wiec jesteśmy.

sobota, 12 stycznia 2013

5. Ja tego nie zaplanowałam.


* Rashel

Nilsson jest wspaniałym przyjacielem . Zawsze mogę na niego liczyć.
Po nadzwyczajnie długiej kąpieli ubraliśmy się i  postanowiliśmy obejrzeć jakiś film .Był on straszliwie nudny, Nilsson z wrażenia usnął , a ja i Nyala poszłyśmy patrolować okolicę. Nadal myślałam o klifie.Nyala cały czas mówiła o Jaredzie . W końcu postanowiła wrócić do domu, a ja pobiegłam prosto w stronę La Push.Usiadłam na plaży .Jezioro było piękne.Błękitne.
Pojawiał się w każdej mojej myśli. To była jedyna osoba, przez którą nie mogłam się skupić.
Zastanawiałam się co teraz może porabiać.Może myśli o mnie ?. To co się stało na ognisku było czymś co nie powinno się nigdy wydarzyć. On est wilkiem, a ja łowcą .To się nie sprawdzi, nie uda. Dlaczego innym miłość przychodzi tak łatwo? nie mają z tym problemu. Wpoił się we mnie. Stałam się obiektem jego pożądania.Trzeba się uspokoić.Zdjęłam buty bluzkę i powędrowałam prosto na sam szczyt klifu lecz nie skoczyłam. Wtedy poczułam ogromną potrzebę pocałowania go. Dotknięcia jego osoby, jego duszy... i to zrobiłam. Nie potrafiłam się pohamować i teraz wmawiam sobie ,że nigdy już tego nie zrobię .
Skoczyłam.
Woda była lodowata ale mi to nie przeszkadzało.To było jak rytuał  jak przybicie pieczęci do mojego postanowienia . Wyszłam z wody. Na plaży stała ciemna postać .
To była ostatnia osoba jaką chciałabym teraz spotkać.
Nie odezwał się, po prostu patrzył na mnie . Na moje mokre ciało. Patrzył jak się ubieram .Nie spojrzałam na niego ani razy odkąd widziałam go z daleka .Gdy już się ubrałam poczułam się niekomfortowo .Przez chwile staliśmy tak i patrzyliśmy na siebie i nikt nic nie powiedział. Czułam dziwny ucisk w żołądku.
Podszedł do mnie i szepną m i do ucha, że mnie kocha. Nic nie odpowiedziałam. Patrzyłam i czekałam co zrobi.
 Zaczęłam zdejmować mu koszulkę .Był lekko zdziwiony i zdezorientowany.Zrobił to samo. Odpiął mi stanik.Przez sekundę poczułam jego gorący oddech zbliżający się do moich ust, nie zdążyłam ocknąć się z szoku, kiedy poczułam jego pełne, miękkie wargi na swoich. Zrobiło mi się gorąco, kiedy delikatnie rozchylił moje usta językiem. Nie, nie protestowałam, wszystko działo się tak szybko i było takie… inne. Jego pocałunki były czymś tak odmiennym od tego, co do tej pory przeżyłam. Był delikatny, a jednak bardzo namiętny… nie było trudno zgadnąć, że jest to zaledwie wstęp do tego, co miałby ochotę mi pokazać. Bawił się moim językiem, delikatnie przygryzał moje wargi, drażnił mnie, sugerując co może się zdarzyć tej nocy i powodował, że zatraciłam się zupełnie. Włożyłam dłoń w jego kruczoczarne włosy, przycisnęłam go do siebie jeszcze bliżej i z zamkniętymi powiekami oddawałam się przyjemności.Szepnął bardzo zmysłowym tonem: 
- Nie wiedziałem, że można tak pragnąć kobiety. 
I runęliśmy na piasek .Przeciągnął dłonią po moim dekolcie, delikatnie wodząc palcem po brzegu bielizny. Nagle przyciągnął mnie do siebie i położył obok, podparł się na ramieniu, drugą dłonią zaczął szukać zapięcia moich jeansów. Górował nade mną swoją mocną sylwetką, promieniował ciepłem, a blask w jego oczach topił resztki mojego rozsądku. Nigdy dotąd nie widziałam, jaka słodka jest kombinacja zwierzęcej siły i chłopięcej wrażliwości. Teraz szczególnie widać było, jak mocno zasłuchany jest w moje ciało, jak bada moje reakcje, jak zależy mu, żeby nie zrobić czegoś źle, być może robiąc większość tych rzeczy po raz pierwszy. Nigdy wcześniej nie czułam, jak gładką ma skórę, jak twarde mięśnie, zastanawiałam się, czy zdołałabym wytrzymać jego ciężar, jeśli… Odkąd zaczął mnie dotykać, grawitacja mnie nie dotyczyła. To on i tylko on trzymał mnie w tym miejscu. Pragnęłam go i uwielbiałam go tak pragnąć. Miał rację, istniała taka strona człowieczeństwa, o której nie miałam dotąd pojęcia. 
Istnieje tylko ta chwila, tu i teraz… 
 Wszystko inne zeszło na dalszy plan. Rozgrzana skóra zaczęła mnie palić, szukałam dłońmi więcej jego. Zdjął ze mnie spodnie, sam rozebrał siebie patrzył mi przy tym w oczy, jakby sprawdzając, czy przez ten moment, kiedy dłonie ma zajęte czymś innym niż pieszczeniem mnie, nie zmienię zdania… Westchnęłam cicho, obserwując jego piękne ciało. Nie mogłam oderwać wzroku od jego ramion, brzucha, ud…, lekko zarumienionej od podniecenia twarzy… Wyglądał wręcz nierealnie, był zbyt doskonały, a moje spojrzenie nie potrafiło ukryć zachwytu. Zsunął majteczki i dopiero wtedy ogarnął mnie wzrokiem i westchnął. Spodziewałam się komplementu, to fakt, wiedziałam od zawsze, jak bardzo mu się podobam, ale on zdołał mnie zaskoczyć.

Oto za chwilę miałam poczuć w sobie mężczyznę, do którego niby nic nie czułam. 
Nie wiedziałam jeszcze wtedy, jak wiele ta noc zmieni. 
Położył się na mnie, podpierając na przedramionach. Był tak ciężki, że z trudem mogłam oddychać. Ku mojemu zaskoczeniu okazywało się, że on ma więcej cierpliwości niż ja, zasypywał moje piersi pocałunkami, drażnił sutki, językiem wodził po mojej skórze, sprawiał, że myślałam już tylko o tym żeby jak najszybciej wszedł we mnie, teraz, natychmiast. Uniosłam pośladki lekko do góry, żeby nie musieć tak dosłownie go ponaglać.Delikatnie musnął językiem moje wargi i równocześnie wtargnął do moich ust i we mnie. 
Obydwoje wydaliśmy z siebie stłumiony jęk. Trzymałam dłonie na jego plecach, czułam każdy mięsień pod jego gorąca skórą. Żar wlewał się we mnie wraz z każdym jego pchnięciem. Nie czułam bólu, byłam tak podniecona, że ból został uśpiony przez adrenalinę i rozkosz. Przez moment zabrakło mi oddechu i pociemniało w oczach. Serce zgubiło kilka uderzeń… pokazał mi gwiazdy, w jego ramionach doznałam największej rozkoszy, jaką byłam w stanie przeżyć, kochał mnie z taką pasją, zachłannie, jakby za minutę świat miał się rozpaść na milion kawałków. Było w nim tyle żarliwości wymieszanej z czułością, jakby swoim ciałem chciał wykrzyczeć miłość… Żal było tej nocy na sen. I też nie popełniliśmy grzechu marnotrawstwa. Każda minuta na trwałe zapisywała się w mojej pamięci. Sekunda bez jego dotyku wydawała się godziną, już bolał mnie brak jego dłoni, chociaż jeszcze nie oderwał ich ode mnie.
Świt.
Bałam się nawet myśleć, co ta noc zmieniła we mnie. Nie chciałam odpowiadać na nie zadane jeszcze pytania. Czułam, że muszę uciec.Po pełnej doznań nocy na plaży, czułam że nie powinnam zostać i czekać aż wtulony we mnie Seth obudzi się, 
Odkleiłam jego ogromne ramiona od siebie .Najszybciej jak potrafiłam znalazłam swoją bieliznę i pobiegłam do domu zostawiając gołego, śpiącego Setha na plaży.
A tam czekała na mnie Nyala wraz z Jade. 
Nie wyglądały za ciekawie. Jade krwawiła jej ręka, a szyje miała całą posiniaczoną i obdrapaną.
Twarz Nyali była cała we krwi, a we włosach miała trawę. 




niedziela, 23 września 2012

4. 5 dni do imprezy cz.1

5 Dni do Imprezy 

*(Rashel)
-Widziałam, widziałam co wczoraj zrobiliście !! - wykrzyczała mi to Keller w twarz , gdy wtargnęła wraz z
Nyalą do mojego pokoju . - Widziałam, widziałam!!! 
- Dobrze dobrze, a ja widziałam co ty robiłaś z tamtym drugim wilkiem ... 
- Jak to widziałaś ??  - I już jej mina zeszła .
- No może nie wiedziałam ... ale zboczyłaś ze swego stanowiska , mojej prawej ręki ! , w każdej chwili mogłaś być mi potrzebna !! 
- Oj odpuść już jej Rashel - odezwała się Nyala 
- Ty zresztą nie lepsza , też byłaś zauroczona pewnym wilczkiem .
-Dobrze ,dobrze  a ty wreszcie całowałaś się z Sethem , wiesz jak jego myśli później wariowały ... i wchodziły na inne tory niż powinny, ale jakiż on jest teraz szczęśliwy , oho mówię ci do imprezy będziecie parą ! - po tym co Nyala powiedziała Keller wyszła .- Dziewczyno , ależ rozkochałaś tego chłopaka w sobie ... - i tak oto Nyala się rozmarzła .
*(Seth)
- Jaka ta dziewczyna jest dzika!! - przechwalał się umiejętnościami, chyba już swojej dziewczyny . - Chłopaki, mieć taką to skarb . 
- A ty Seth ... wczorajsze twoje myśli były , trochę ... inne niż zwykle . - odezwał się Jacob .
- Jakie myśli ?? -udałem głupiego , bo nie zamierzałem jeszcze mówić im , ze znalazłem kobietę moje życia .
- No te , które pojawiły się w twojej głowie jak Rashel pocałowała cie , cała wataha nie mogła przestać się śmiać z twoich myśli .
- No właśnie , ja sobie leżę nad Keller , zabierająca wdech w piersi scena  ... i nagle zaczynam się rechotać na cały głos , aż walnąłem w drzewo... dziewczyna nago, wstaje szybko się ubiera ...zapomniała stanika z wrażenia i wybiegła !!  - każdy się już pokładał przed domem Jacoba z opowieści Paula .
*(Rashel)
-On jest na wyciągnięcie ręki, twojej ręki . 
- Nyala , Nyala uspokój się ! a teraz idę pomoczyć się w ciepłej , mlecznej kąpieli, z moimi ulubionymi zabawkami kąpielowymi : butelka schłodzonego Veuve Cliquot i pudełko trufli w ciemnej czekoladzie Godiva . Polecam ! - wraz z tymi słowami wyciągnęłam ręcznik i kosmetyczkę z szuflady.
-Mogę się przyłączyć ? - w drzwiach stanął Nilsson . - Oczywiście mogę ci pomóc umyć plecki . 
- Jasne, jasne ... ale jak chcesz to możesz iść ze mną . - Nilsson uśmiechną się szeroko, wziął ode mnie kosmetyczkę i ręcznik i poszliśmy do łazienki . 

niedziela, 16 września 2012

Ognisko

*(Rashel)
 Ognisko trwało w najlepsze , jak się okazało wataha jest całkiem fajna , no oprócz Leah  ona nadal się na mnie dziwnie patrzy . Keller zniknęła gdzieś z Paulem w lesie , Amy siedzie na plaży wraz z Quilem , Nyala całuje się z Jaredem  na skale , a Jez nadal tylko rozmawia z Embrym , ale jest widocznie rozbawiona , a jeśli chodzi o mnie i Setha to też okazał się bardzo uroczy i przezabawny .

 Siedzieliśmy tak obok siebie na pniu, naprzeciwko ogniska . Czułam się trochę niezręcznie , bo od czasu do czasu spoglądał na mnie i czekał aż podniosę głowę , nie zrobiłam tego . A on milczał . Siedzieliśmy tak w ciszy , błądząc oczami , by tylko nie spojrzeć na siebie.
Ale wciąż czułam jego obecność . Ciepło jego ciała i zapach ... nic nie mogłam nic na to poradzić , gdyż jestem  łowcą . Pachniał milo i zdrowo . Jak sierść szczeniaka w letnie południe . To mnie bardzo , a to bardzo rozpraszało , do tego stopnia , że wszystko się rozmazywało przed moimi oczami . A gorsze od jego ciepła , zapachu i świadomości , że na mnie patrzył , było coś czego nie potrafiłam określić . Napięcie między nami było wręcz namacalne .
Powietrze wokół wibrowało .
 Włoski na moim ramieniu zjeżyły się . I bez względy jak bardzo się starałam ,nadal to czułam . Nawet cisza było przeciwko mnie , potęgując dyskomfort . Pomyślałam , że muszę się odezwać  , coś niezobowiązującego , żeby zaznaczyć ,że nic mi nie jest . Rozejrzałam się wokół , a on tuż za mną i wtedy zdecydowałam o co zapytać .
- Emm wiesz może gdzie jest Keller ? - tak od niechcenia się zapytałam ,ale stwierdziłam , ze czas stąd uciekać zanim zrobię coś niestosownego , czego będę żałować ...
- Sam nie wiem , Paula też nie ma ... może dajmy im trochę czasu ... -Patrzył na mnie śmiejąc się . Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów , gdy postanowiłam  przerwać ciszę . Jego oczy były jak najlepszy przyjaciel każdej kobiety na trudne dni ,
czekolada ,
 tak ciemne , tak pociągające , tak głębokie   , że nie zdziwiła bym się gdybym tam zemdlała , hmm no cóż przynajmniej w jego cieplutkie ramiona ...
Gapił się na mnie.
Jego oczy pozbawiły mnie tchu , nie wiedziałam co robić , nagle stał się kimś na kim mi zaczyna zależeć ...
Zachichotałam . A potem złapałam go za głowę i przyciągnęłam jego twarz do swojej , aż nasze usta zetknęły się. Był to krótki pocałunek .
*(Seth)
W moim mózgu nastąpiło krótkie spięcie . Przed twarzą przeleciał mi gołąb , pachnący perfumami Rashel .
Potem odpłynąłem na dobre .
*(Rashel)
Przyglądałam się mu trochę , jak siedział w pełni wyprostowany  z zamkniętymi oczami . Wyglądał jakby stracił przytomność na siedząco ? To trochę dziwne , ale może u wilków normalne ? .
Złapałam go za ramiona i delikatnie potrząsnęłam .
- Hej Seth , żyjesz ?
Otworzył oczy .
- Przerażasz mnie - szepnęłam - Zwolniłam uścisk na jego ramionach . Oczywiście chłopak , w którym się zakochałam , musiał być najbardziej niedoświadczony na świecie . Zwykły pocałunek spowodował u niego zawroty głowy .
-Myślę , że powinnam już pójść ...
- Nie nie proszę nie idź ! - Wtedy się otrząsnął i wstał - przepraszam za tamto po prostu trochę mnie zaskoczyłaś .
- Hej , hej !! -i wtedy podbiegła Keller , nieźle pijana i chyba nie kompletnie ubrana  , a za nią Paul w samych spodenkach , uch jak dobrze popatrzeć na taką klatę ... - Idziemy poskakać z klifu ?
- To chyba nie jest najlepszy pomysł , bo trochę już popiłyście i ... - przerwał mu nasz głośny rechot , jak on mógł myśleć , że jesteśmy uchlane ? przecież jesteśmy łowcami ,a do tego Nyala jest wilkiem , spalamy procenty tak szybko jak wilki  .
-Uwierz nic nam nie będzie !! - zawołałam do niego i zachęcając by dołączył do nas , bo byłyśmy już na klifie .
 Podziałało .
W kilka sekund był już przy mnie .
Zdjęłam bluzkę ,spodnie i buty . Jak się okazało byliśmy już tylko my , bo reszta już skoczyła . Seth także zdjął ubranie , objął mnie w pasie  i skoczyliśmy .
_________________________________________________________________________________


Przepraszam , że takie krótkie ,ale postaram się jeszcze w tym tygodniu dodać następną notkę .

niedziela, 9 września 2012

2.Czy zostawisz mnie wreszcie w spokoju ? cz.2

Hej sorki za długą przerwę ,postaram się to nadrobić ;)
Jak byście chcieli o coś zapytać to zapraszam 21430285 GG.

Miłego czytania!

6 dni do imprezy .

*(Rashel)Gdy wstałam z łózka i wyszłam z pokoju pierwsze co to poszłam zrobić sobie kawę , gdy już ją zaparzyłam sięgnęłam po cukiernice , w której jak zwykle nie było cukru !
- Jez !! jedziesz ze mną do sklepu ?? - darłam się do Jez , która była u siebie w pokoju .
 - No , ale za pół godziny !
- Dobra !-  chwyciłam kubek z kawą i wyszłam za dom gdzie Daryl i Thierry już się bili , a Keller i Amy siedziały na leżakach . Gdy podeszłam do nich , a  chłopaki "automatycznie" przestali się bić , wtem Daryl się odezwał :
- I jak , słyszałem , że mamy imprezę w sobotę, nie rozmyśliłaś się jeszcze ?
-Nie wiem ,  chyba , że nie chcecie iść na imprezę do wilków , a ty- zwróciłam się do Thierryego - w końcu będziesz miał kumpli takich jak ty ...  pojebanych 
-Bardzo śmieszne ! ale idziemy no nie ?? 
- Hahhahah śmieszny jesteś ja się zgodziłam , ale nie dałam mu numeru telefonu  , bo nie zamierzam tam iść !  
-Ale jak to ?!- zapytała mnie się Nyala która właśnie weszła razem z Jade i Stevem  na taras . - Przecież powiedziałaś , ze pójdziemy !
-No niby tak , ale ja nie mam ochoty iść do niego na imprezę !
-To chociaż zabierz i mnie na te zakupy !  
-Dobrze pojedziesz z nami , ale uprzedzam nie idziemy kupować ciuchów .
*(Seth)
 - Co wy na to by zrobić w sobotę imprezę ? -szkoda , że nie wiedzą ,że tak naprawdę już zaprosiłem 11 osób ...- jakoś w tym La Push nudno od jakiegoś czasu ... 
- To dobry pomysł , należy nam się chwila relaksu i odpoczynku ! - zgodził się ze mną Paul .
 - No to świetnie , bo zaprosiłem już parę osób ...
 - Aha , no nieźle ... - powiedział Jacob do mnie z wyrazem twarzy ciekawości kogo to zaprosiłem .
 -Embry , Quil , Jared chcecie poznać nowe dziewczyny prosto z Forks ? - zapytałem się znając już odpowiedź . 
- Jasne !!- odpowiedzieli chórkiem
- Czyli w sobotę robimy imprezę !
- A tak z ciekawości to kogo zaprosiłeś ? - zapytał się Jacob
- Pamiętacie tą dziewczynę z "Dismiss" ? to ją i grupkę z jej stolika . 
- No to będą niezłe dupy - Embry już zacierał ręce na nowe dziewczyny .
- Ale jak będzie impreza w sobotę to nie pogardzimy ogniskiem dzisiaj !!! - Darł się Quil do Leah , która siedziała w domu i właśnie zakończyła rozmowę przez telefon , Leah słysząc darcie mordy Quila wyszła przed dom i powiedziała : 
- Co ten pysk tak drzesz ?!  A co do ogniska , to ja nie mam nic przeciwko , tylko trzeba zrobić zakupy !!
- No to jedziemy !!- powiedziałem podnosząc się ze schodów .

*(Rashel)-Jez do cholery jasnej, ile można na ciebie czekać ?! - stałam przy samochodzie , kiedy Jez dopiero zakładając buty przy wyjściu raczyła się wreszcie pośpieszyć .
 - No już , już idę ! - powiedziała podchodząc do samochodu i siadając na tylnym siedzeniu Volvo c30 , bo na przednim już siedziała Nyala , gdy nareszcie wsiadła , odpaliłam samochód i ruszyłam z garażu .

*(Seth)Do sklepu w Seattle jechaliśmy w czwórkę  ja , Leah , Embry i Jared , który prowadził . Leah jeszcze zastanawiała się co kupić na ognisko , Embry i Jared gadali o jakimś samochodzie , który jechał przed nami , a ja rozmyślałem o Rashel i o imprezie , która będzie dopiero w sobotę ... może by ją tak przyśpieszyć i zrobić w środę ??  , albo ... kurwa przecież ja nie mam jej numeru i nie mam w ogóle pojęcia gdzie mieszka...  o boże ona mnie wykiwała ...  zgodziła się nie dając mi numeru , no świetnie ! Gdy dojechaliśmy , Embry i Jared chwycili po dwa wózki i weszliśmy do marketu od razu na dział mięsny.  

 *(Rashel)     
 -No to co , gdzie najpierw ? -zapytała się Nyala .- Ja muszę odwiedzić dział z kosmetykami .                                                                                                                                              -Dobra to ty  leć  i spotkamy się przy wyjściu! - powiedziałam do Nyali już biegnącej w stronę  kosmetyków .                                                                                             
 -Dobra to może w tamtą stronę ? - nie patrząc gdzie , szłam za Jez .                                     
*(Seth) Embry i Jared już dawno nas wyprzedzili , a ja z Leah szliśmy dobre 20 metrów za nimi , minęliśmy chyba już wszystkie możliwe regały z jedzeniem i ubraniami , ale przy ostatnim mój wzrok natkną się na śliczną brunetkę wąchając perfumy Gucciego , ona była wraz z Rashel na imprezie ... może da mi jej numer  ?? Bez wahania skręciłem w alejkę przesiąkniętą damskimi perfumami .                                                                                                                                         - Hej ! Ty jesteś koleżanką Rashel ? - czekaj jak ona miała ...                                         
-Może ...zależy kto pyta - wtem odwróciła się i spojrzała mi w oczy , co nie było by dziwne gdyby nie to , że przysuwała się do mnie i chyba wąchała mnie                        
-Emm ... fajnie pachniesz - powiedziała z wielkim uśmiechem , pokazując równiutki szereg białych zębów .                                                                                                          
-Dzięki , pamiętasz może mnie z wczorajszej imprezy  ?                                                          
-Tak chyba tak ... czekaj .... hmm , Seth ? tak ?                                                                     
-Tak a ty jesteś ?                                                                                                                                 
-Nyala - odparła i sięgnęła po następny flakonik perfum .                                             
-Mówiła ci może Rashel , że  robimy małą imprezę  w sobotę ?                                     
-Coś wspominała ...                                                                                                                          
-No właśnie ... zaprosiłem ją i was ... tylko , że no widzisz nie dała m numeru telefonu , a impreza jest w miejscu możliwe wam nie znanym ...                                 
- I chcesz bym ci go dała ? tak  ? A nie pomyślałeś , że ona nie chce tam iść ?Ale jak już powiedziałeś , że zapraszasz i nas , w tym mnie to ... spoko dam ci go               
 -No to dzięki !- i wyjęła z torebki czarny notes , szybko zapisała numer i adres , po czym wsadziła mi kartkę do kieszeni i odeszła . Gdy znikła , sięgnąłem po kartkę na , której faktycznie był zapisany numer i adres , a na samym końcu było napisane 

Nie masz tego ode mnie                                                                                                                                                                                                   N.

Dzięki boże !!

Leah , Embry i Jared nadal stali przy stoisku z mięsem , bo sprzedawca nadal pakował do ich wózków mięso przeznaczone na grilla . 
- Hej stary , gdzie żeś znikł ?? nie uwierzysz  kogo spotkaliśmy !
- Tę laskę z "Dismiss" ,za którą łaziłeś 
- Czekaj spotkaliście Rashel ?! 
- Yhy byłą z zajebistą koleżanką ! , powiedz , że będzie na imprezie !! 
- Tak znaczy nie znaczy ... gdzie ona poszła ? 
Leah powiedziała , że najprawdopodobniej już do kasy , i faktycznie już wychodziła ze sklepu ale w ostatniej chwili pobiegłem . 

- No witaj !
*(Rashel)
Wszędzie  poznała bym ten zapach wilka , samca , który nie potrafi się odczepić nawet wtedy kiedy dziewczyna go spławia ... tak to on Seth ... Uhhh nawet w sklepie mnie będzie prześladował ??  
- Em ... witaj . - i ruszyłam prosto do wyjścia, lecz coś mnie zatrzymało , coś ciężkiego trzymało mnie za rękę .
- Czyli będziesz na imprezie ? 
- Tak , tak będę na pewno 
- No bo wiesz jak sama przyznałaś nie wiesz gdzie jest impreza , a ty nie dałaś mi numeru .
- Emm ... zgadamy się później ...  i ci go dam - taa bo się jeszcze spotkamy .
- Nie przejmuj się , już go mam   
- Ja kto ?? - skąd ten fiut ma mój numer . 
- No wiesz mam swoje źródła , no to jak ? 
- Zadzwonię , czy coś ... 

*(Seth)
- To może spotkamy się gdzieś , tak przed imprezą ? Mogę po ciebie przyjechać.
- Chętnie z tobą pójdzie !! - powiedziała Nyala , wow ta dziewczyna chyba mi pomaga , ale dlaczego ? . 
-Nyala !! uspokój się , chyba mam prawo decydować !! ... a  z resztą on nie wie gdzie mieszkam . -  dodała po cichu .
- O to też się nie martw , bo wiem . 
- Boże ,człowieku ty mnie prześladujesz !!
- Hmm ... to może zapomnijmy , że wiesz , że ja wiem gdzie ty mieszkasz ? , bo mam dla ciebie ciekawszą propozycje , dziś robimy ognisko w La Push  , chciałabyś wpaść ? oczywiście zabierz też ze sobą przyjaciół .
-Ognisko ? ale super , możemy przyjść ?? - zapytała się mnie Nyala- Znaczy możemy prawda ?- zapytała się Rashel .
- Nie nie możemy ! 

-Ale ... - dziewczyny przez chwilę patrzyły na siebie spode łba , aż wreszcie Rashel przerwała niezręczną jak dla mnie ciszę . 
- Ugh ... no już dobrze ! Tak zgadzam się 
- No i super !! - powiedziała Nyala klaszcząc w  dłonie
- A gdzie to jest ? 
- Może przyjadę wcześniej i poprowadzę was ? 
- Okej , skoro wiesz gdzie przyjechać ... 
- To do zobaczenia . 
- Tsaa do zobaczenia . - i wyszła ze sklepu wraz z Nyalą 
*(Rashel) 
-Musiałaś mnie tak męczyć telepatycznie ? 
- No co , ale przecież byś się nie zgodziła . 
- Jak ja cię nienawidzę   !!
- Też cię kocham !! ale tak w ogóle to musisz wiedzieć ,że ten chłopak coś do ciebie czuje ... 
- To znaczy co  ?? 
- Wiesz ,ze on jest wilkiem , prawda ? 
- No tak już to wyczułam 
- A wilki tak specyficznie się ... zakochują ? 
-Czy ty mówisz o wpojeniu ? 
- Myślałam , że nie wiesz tego ... 
- Dziewczyno przebywam z wilkami pod jednym dachem , wiem o nich więcej niż ci cię wydaje .
-No i Seth właśnie to czuje do ciebie .
- Co ? 
- Wpoił się w ciebie , czyli on cię kocha i dlatego tak za tobą łazi , bo jesteś mu przeznaczona . 
- Ja nie jestem mu przeznaczona , ja go nie kocham , nawet go nie znam , wręcz teraz mam ochotę go udusić i osobę od, której wyciągnął mój adres . 
- Emm ... no tak , ale co pójdziesz na ognisko ? 
- Yhy ,a teraz gorzko tego pożałuje , że łazi za mną ! tylko trzeba zaczekać do wieczora ... 
- Ale skoro idziemy na ognisko do wilków to chyba Amy , Thierry , Steve i Bruce nie pójdą ... 
- Amy może iść , bo jest w połowie wampirem i wilki jej nie czują , a chłopaki niestety muszą zostać w domu ... 
-  Jak Steve to i pewnie Jade... 
-Tym lepiej dla nas !! 

*(Seth)
-Seth , tu jesteś , gdzieś się zmył ? -zapytał się mnie Embry . 
- Na dzisiejsze ognisko przyjdzie jeszcze parę osób 
- Czy masz na myśli Jez i jej koleżankę ?? 
- A ty skąd wiesz jak ma tamta druga na imię ? 
-Ech ... długo by opowiadać , ale chyba się zakochałem ... - czy Embry się rozmarzył na punkcie tamtej dziewczyny ? tak , chyba tak , ale przecież Embry jeszcze nigdy tak nie powiedział , nie powiedział , że kogoś kocha , Embry i słowo "Kocham cię" to jak przypadek jeden na milion ... - Masz szczęście ona też tam będzie .
-Stary normalnie kocham cie - Uhhh i znowu to zrobił powiedział to słowo , jedyne , które do niego nie pasuje !!

*(Rashel)
- Idziemy na ognisko !! - wykrzyknął Daryl 
- Tsaa niedługo przyjedzie taki chłopak  i pojedzie z nami robiąc za mapę . 
- Dobra to może zacznijmy się szykować !! 
Jez:

Rashel : http://www.aletrendy.pl/kompozycja/na-ognisko/15664/

Keller:http://www.aletrendy.pl/kompozycja/na-ognisko/15665/

Amy:http://www.aletrendy.pl/kompozycja/na-ognisko/15666/

Jade:http://www.aletrendy.pl/kompozycja/na-ognisko/15667/

Nyala:http://www.aletrendy.pl/kompozycja/ghfge/15782/


Wszyscy spotkaliśmy się w korytarzu już wraz z Sethem .Było nas 8 osób i jeden "przewodnik" czyli wpakowaliśmy się do 3 aut i oczywiście ja trafiłam do tego samego co on .Gdy wysiedliśmy zobaczyłam bardzo przyjemne miejsce , nie wiedziałam , że tak wygląda La Push .
-Na ognisko przeniesiemy się nad klif . - zawołał ktoś z tyłu , gdy się odwróciłam zobaczyłam dwóch  przyjemniaczków , którzy byli tamtej nocy w klubie . - Hej jestem Embry a to jest Jared .
- Cześć . - nie byli tacy źli ,ale od nich cuchnęło wilkiem . W tym momencie podeszły trzy inne wilki i chyba wilczyca.
-Witam panie !! Ja jestem Quil a to Jacob , Paul i Leah -to ostatnie imię wymówił z lekkim grymasem na twarzy .
-No to teraz możemy iść nad klif . -trwało to krótko ale ale mimo wszystko wato było tam pójść . Klif był ogromny a pod nim była plaża , a na niej było widać z daleka mały płomyczek , szkoda ,ze nie widziałam tego miejsca już wcześniej .
-Idziesz ? - zapytał się mnie Seth .
-A tak już idę . - gdy się odwróciłam zauważyłam , że żadna dziewczyna nie  idzie sama . Jez rozmawiała z Embrym ,  Quil z Amy , Jared z oczarowaną Nyalą  a Paul z Keller , ale co wtedy zobaczyłam nie mogłam uwierzyć Jade idzie z Leah , znalazła sobie koleżankę ?? chyba ,że mają podobny charakter co bardzo prawdopodobne , bo pierwsze wrażenie ze strony Leah było " zagryzę cię jeśli się na mnie jeszcze raz spojrzysz !!"... tak one mogą się dogadać.


_________________________________________________________________________________

Bardzo przepraszam za taką długą przerwę !! po prostu nie wyrabiam , jeszcze w tym tygodniu postaram się dodać następną notkę . Jeśli macie do mnie jakieś pytania zapraszam 21430285 !!



sobota, 25 sierpnia 2012

2. Czy zostawisz mnie wreszcie w spokoju ? cz.1

*(Rashel)
Gdy doszłam do mojego stoliku pierwsze co to zapytałam , Czy wiedzieli , że Hunter ma syna i , że opowiadał mu o mnie i najprawdopodobniej i o nich .
- Nie nic nie wiedziałam - powiedziała Nyala a Amy jej przytaknęła
- Tak jak i ja - powiedział Bruce
- A mi osobiście Hunter kiedyś powiedział " Że ma godnego zastępcę tronu ..."  , ale nie wiedziałam co miał na myśli ,więc wam nie mówiłam . - powiedziała Jade .
- Czy ty się wreszcie nauczysz mówić mi wszystko jeśli chodzi o takie sprawy !? - Byłam wściekła , jak ona mogła mi tego nie powiedzieć ?!Przecież to jej obowiązek mówienia mi o jej przypuszczeniach  czy obawach , ale nie to przecież Jade , Jade która działa na własną rękę!
-Musimy pogadać z Hunterem ... - stwierdziłam to czego każdy się obawiał... bowiem Hunter to lisołak szalenie przebiegły i wkurzający .
-A ja mam pytanie - tym razem to Nyala .- Co się stało ta, przy barze ? Z tym chłopakiem?- wskazała go palcem .
*(Seth)
Próbowałem ... no nic przecież próbowałem . Stałem tak w bez ruchu dobre 10 minut i wtedy się ocknąłem, że pewnie będę musiał wytłumaczyć się dlaczego chciałem tamtego gościa pobić , no nic trzeba wracać i przyjąć to jak mężczyzna ... ale nie muszę z nią rozmawiać by ja chodź by trochę poznać , mogę porozmawiać z jej znajomymi , przecież z tym kolesiem zza baru rozmawiała jak by się znali , mogę go trochę podpytać ...
- Hej ! podejdź na chwilę- krzyknąłem bo w lokalu było już dostatecznie głośno ,że ledwo słyszałem własne myśli.
- Coś podać ? -zapytał się mnie jak by nigdy nic .
- Nic ... albo daj mi piwo - podał mi szklankę i zapytał
-Coś jeszcze ?
-Znasz tamtą dziewczynę ? - wskazałem na czarnowłosą piękność siedzącą przy stoliku i rozmawiając o czymś ze swoja paczką .
- A kto pyta? - Czy on jaja sobie ze mnie robi ? i co ja mam teraz powiedzieć ?!
- Ja to znaczy ... przyjaciel - chyba dobrze mi idzie ...
- No nie wiem ... - czego on do jasnej cholery nie wie ?
- Posłuchaj ja chce się tylko dowiedzieć jak ma na imię ,gdzie chodzi do szkoły ... skąd jest i tyle - i to była prawda tylko tyle chciałem (na razie) wiedzieć .
-No dobra ... To jest Rashel - Rashel piękne imię - szkoła ...z tego co wiem nie za często tam nie bywa ,ale chodzi chyba do liceum Alberta Einstein'a  , a gdzie mieszka to nie wiem ...-coś ten facet ukrywa ale cóż i tak mi już sporo powiedział .
- Dzięki jesteś wielki - i podszedłem do stolika chłopaków , usiadłem na krześle i sięgnąłem po szklankę piwa Quila .
- Hej ! to moje !! - i wyrwał  mi ją z rąk- a tak w ogóle co ty tam przy barze robiłeś ?
- A na co to wyglądało  ?
- Że chcesz kolesiowi wpierdolić - odpowiedział za Quila Embry .- Ale moje pytanie brzmi : Dlaczego ?
- Emm ... bo źle ją potraktował - po co miałem zmyślać  ?
-Aha ... - Jacob nie zbyt mi chyba uwierzył . - Chodź po piwo ...
*(Rashel)
-A on ...  nie wiem nie znam go , nigdy wcześniej go tu nie widziałam ...- i to była prawda , nie znam go ale wiem jedno jest wilkiem i zapewne Bruce już to wyczuł ... - Nilsson pójdziesz ze mną po drinka?
- Jasne - wstał i poszliśmy do baru .
*(Seth)
Ona stała już tam z jakimś kolesiem i chyba zamawiała drinki dla reszty grupy ... no nic zagadam może tym razem mnie nie spławi .
- Cześć ! - powiedziałem ,ale nic nie odpowiedziała.- hmm... może małe "dziękuje " ??
*(Rashel)
-Za co ?- zapytałam z wielkim zdziwieniem , bo niby za co miałam mu dziękować ?!
-Za to , że ten facet już cię nie tknie ? . - powiedział z szyderczym uśmiechem i lekko unosząc brwi .Kurde czy on jest naprawdę taki nie rozumny ... muszę coś wymyślić by go spławić ... tylko co , no dalej myśl ... hmm ... WIEM !!  , po mojej prawej stronie stał Nilsson,  odwróciłam się do niego i go pocałowałam , o dziwo nie wyrywał mi się i nie protestował . Gdy sączyliśmy wzięłam część drinków i poszłam w stronę stolika.  (I obowiązkowo http://www.youtube.com/watch?v=r00ikilDxW4 )

piątek, 24 sierpnia 2012

1.Pierwsze Spotkanie .

Kartka  z pamiętnika Rashel:

1 lipca ok. godziny 18 

"Drogi pamiętniku
 Wreszcie 1 lipca ... To dziś zaczynają się oficjalnie WAKACJE!!. To jak święto dla mnie , więc tak jak biblia każe , dzień święty trzeba święcić !. Dziś wybieram się z moją paczką do klubu karaoke ( jak z resztą zwykle) "Dismiss" , gdyż ( o dziwo !) wszystkim udało się zdać ... oo czas się szykować . Nie wiem dlaczego ,ale mam przeczucie , że coś się dziś stanie , tylko nie wiem czy to będzie związane z uczuciami czy występem ( do którego pewnie Amy mnie zmusi...) NO Nic! Na razie nie będę się przejmować , ale nic się nie stanie jak będę mieć się na baczności . Ahh wczoraj była świetna impreza ... Nyala się już dobija więc muszę kończyć  . A bym zapomniała jak tylko coś się zdarzy obiecuję ,ze napisze "
Gdy tylko odłożyłam pamiętnik na miejsce , szybko otworzyłam Nyali drzwi :
-CO ?!- spytałam ze wściekłością.
-Ciebie też miło widzieć ... -odpowiedziała i od razu weszła do mojego pokoju.-Chciałam się zapytać  czy pożyczysz mi te czarne spodnie ..., ale widzę ,że przyda mi się też ta bluzka ! - powiedziała wskazując błękitną bluzkę na moim łóżku .
- I o to tak waliłaś ?? myślałam , że zaraz drzwi wypadną z zawiasów !!
-Ojejku jejku nie denerwuj się ... widzę , że na prawdę trzeba ci kupić coś na uspokojenie - dodała cicho , bym nie słyszała , ale chyba zapomniała , że zmysł słuchu mam wyczulony poprzez 12- letnie doświadczenie w ganianiu za wampirami ...
- Ha ha bardzo śmieszne  , bierz co chcesz i wypad !
- Ooo coś cie gryzie  , mów o co chodzi . 
- Nic ... nic - nie chciałam jej mówić , jak już mam się zwierzać to  Keller albo Nilssonowi 
-Spoko jak nie chcesz mówić to nie mów - pościła mi perskie oko i wyszła obwieszona moimi ciuchami 
- Ej ale mówiłaś tylko o spodniach i bluzce! 
- Eh na początku tak ,ale powiedziałaś "bierz  co chcesz" to wzięłam co chciałam ... - nie dokończyła bo rzuciłam w nią poduszką i aż się wywaliła pod ciężarem ciuchów, co mi się wydawało dziwne , bo jako wilk ma równowagę równą perfekcji.
- Hahaha
*(Seth)
Chłopaki jak zwykle się wydurniają , a zresztą nie dziwie się to pierwszy dzień lata.
-Hej ! a co powiecie na oblanie końca roku szkolnego ? - powiedział Embry do reszty
- Dobry pomysł ... - powiedział Quil .
-Słyszałam o fajnym lokalu w Forks - odezwała się Leah gdy podeszła do nas.
-Kurde Leah też chce iść , może zrobimy z tego męski wieczór ?? pójdziemy we czterech Jacob, Jared, ty i ja ?? - powiedział telepatycznie Embry do Quila 
- Ej a ja ??? - co ja jakiś nie widzialny jestem ? ?
- No przecież mówiliśmy wieczór MĘSKI !!-powiedzieli Embry i Quil chórkiem .
- Prze zabawne JA też idę ! - przecież nie zostanę sam z Leah jak się dowie, że nie chcemy by poszła ... i co może jeszcze mam oglądać z nią jakieś romansidła na wieczór  ?? 
- Uhhh na serio musisz ?? - tym razem odezwał się Quil 
-Tak muszę ! ...  ale to wy powiecie mojej siostrze nie idzie z nami ... 
- O kurwa! ... hmm a może zrozumie ??- powiedział Embry 
-Tak ,tak zrozumie , bo Leah jest słodką owieczką , która sobie odpuści szanse wyjścia na imprezę ... pff na jakim ty świecie żyjesz ?? 
- No fakt ... Seth błagamy!!!- powiedzieli chórkiem .
- Nie , mam inny pomysł ... powiemy jej razem .


- Eh Leah ? - Pierwszy odezwał się Seth .
-Tak ? -zapewne słyszała naszą rozmowę , a teraz czeka aż zaczniemy się tłumaczyć ...
-Ten ... no jeśli chodzi o tę imprezę to...
-Nie chcecie bym z wami poszła ... spoko i tak miałam spotkać się z Bellą .
- I od tak odpuszczasz ? -Embry był poważnie zmartwiony , a przede wszystkim zdziwiony , ze Leah odpuściła bez bicia czy gryzienia.
-No to chcecie bym zwami poszła czy nie  ?? -Leah już traciła cierpliwość .
- Nie !!!-powiedzieli wszyscy chórkiem .
-Uhh - tak , tak jak myślałem Leah się obraziła .
*(Rashel)
Gdy tylko Nyala wyszła z pokoju poszłam pod prysznic , ale gdy wróciłam  ubrana w samą czerwoną bieliznę koronkową ,zastałam Brucea leżącego na moim łóżku :
- Ooo witaj szefowo , wyglądasz gorącoo !!
- Uhh a co ty tu robisz?? -powiedziałam wchodząc do garderoby , wybierając strój na dzisiejszą imprezę .
- A nic tak wpadłem ...- owijał w  bawełnę , znam ten wyraz twarzy , czymś się przejmuje albo coś go ciekawi .
-Yhy wpadłeś tak po prostu poplotkować ??  Czy może pomóc mi wybrać strój na imprezę ? ?- zapytałam z nutką sarkazmu ,pokazując mu 2 rożne zestawy ciuchów wybranych prze zemnie na imprezę :


















-Tak przy okazji - i pościłam mu perskie oko.
-No .. bo ten .. uhh .. ten pierwszy .
-Dzięki -kto jak kto ale on to ma gust .
- A ten bo chciałem jeszcze spytać ... -Ooo coś go gryzło , trzeba interweniować !!
-O co chodzi ?- teraz to się przejęłam , nigdy go nie wiedziałam tak hmm ... zdenerwowanego ?
-E ... no ten ... mówiła Ci coś Jez ,  o mnie ?
-Nie , nie raczej o tobie nie mówi ...- co go to obchodzi  ??? Przecież Jez ... o boże teraz skumałam , zatrzymałam go w ostatniej chwili bo już zabierał się do wyjścia.- Nie ! czekaj ... podoba Ci się Jez ?? -spytałam po cichu , jakbym się bała .
-No coś ty !!! zwariowałaś ?! - i wyszedł z pokoju , lecz po chwili wrócił - No może troszeczkę ... - i uciekł .No nic teraz trzeba się ubrać. Gdy już skończyłam usta pomalowałam błyszczykiem i szybko przypudrowałam nosek , gdyż Keller już waliła w drzwi .
- No dobra to jak jedziemy? - zapytała się Keller
-Może Amy poprowadzi i weźmie Brucea , Jez - Na to imię Bruce z piorunował mnie spojrzeniem mówiącym : Dlaczego ? Co ja ci zrobiłem ?? , ale ja jak bym tego nie widziała kontynuowałam -  mnie- kładąc większy nacisk na to słowo - i Thierryego  gdyż pewnie nie wytrzyma w jednym samochodzie z własną siostrą - Jade warknęła na mnie ale Steve objął ją ramieniem jednocześnie mówiąc  - Ja wezmę Jade , Daryla i Keller .
- A my pojedziemy razem - powiedziała Nyala pokazując na Nilssona.
- No i spoko -odpowiedział jej Nilsson .
- No to zabierajmy się , bo nie zdążymy w końcu !!-powiedziała Jade łapiąc za rękę Steva .
* (Seth)
-Ej ile można siedzieć pod prysznicem ?! - zacząłem się dobijać do drzwi łazienki , w której siedział Embry już pół godziny . Gdy nareszcie już wyszedł odpowiedział mi
- Chłopie masz pojęcie ile tam będzie panienek ?!
-Domyślam się , ale to nie oznacza , że masz siedzieć pół godziny w kiblu !!
- A oznacza , oznacza - odpowiedział mi z triumfalnym uśmiechem . - a w ogóle to do jakiego lokalu idziemy ? - zapytał się Quila , który właśnie wszedł na korytarz dzielący łazienkę od salonu i kuchni .
-Właśnie rozmawiałem z Leah i ona powiedziała o jakimś lokalu  "Dismiss"  w Forks.
-Dobra to ruchy bo się spóźnimy !! - nie ma to jak ponaglanie facetów ...
*(Rashel)
Gdy wreszcie dotarliśmy do lokalu zaprzyjaźnionego lisołaka zajęliśmy miejsca po prawej stronie sceny . Lokal był wręcz ogromna na wprost wejścia była scena do karaoke po prawo DJ-ej , po lewo stoliki i imponujących wielkości bar . Stolików w sumie było ok. 20 , zawsze zajmowaliśmy ten sam , gdyż był on zawsze zarezerwowany dla nas . Gdy usiedliśmy Nyala i Bruce poszli po drinki ( Bruce pewnie dlatego by się podpytać Nyali czy Jez coś o nim mówiła ... ) Wtem zauważyłam wzrok Amy na mnie . Wiedziałam , że nie obejdzie się bez występu .
- Amy nie... - szczerze to uwielbiam śpiewać , ale nie co wieczór .-proszę nie dzisiaj ...
-Ale dlaczego nie ? - uhh już się uczepiła .. nie no nic nie zdziałam pozostaje mi się poddać ...
- Bo ktoś już śpiewa ...
-Boże te dziewczyny są okropne !! Rashel proszę ... - powiedziała z mina smutnego kociaka , któremu nigdy nie mogę się oprzeć
- No już dobrze ale ty też ze mną śpiewasz ... - zresztą ona mnie w to wciągnęła to dlaczego nie może zaśpiewać ze mną ??
- Co ?! wiesz ,że ja nie... - nie dokończyła bo Daryl jej przerwał
- Nawet nie mów , że nie umiesz śpiewać , bo słyszałem cię pod prysznicem i na pewno dasz sobie rade - powiedział ze złośliwym uśmiechem , który mu zszedł gdy Amy spojrzała na niego z pode łba , a ja jak by nigdy nic powiedziałam
 -  No to chodź pokażemy , tym dziewczyną  kto rządzi tym lokalem !! - i pociągnęłam Amy na scenę .

Gy już weszłyśmy na scenę chwyciłyśmy dwa mikrofony , bo na scenie jest ich zawsze sześć i posłałam Chrisowi(DJ-ejowi) błagalne spojrzenie , by wyłączył wreszcie te  dwie i pozwolił uratować słuch gości , Chris pokiwał głową i jednym zręcznym ruchem wyłączywszy muzykę zapytał się nas jaką piosenkę będziemy śpiewać :
- Chcemy zaśpiewać " Give it up " - odpowiedziałam za Amy
http://www.youtube.com/watch?v=kDeTCcL2FrE
*(Seth)
- No już ruchy , ruchy !!
Gdy weszliśmy do kluby jakieś dwie dziewczyny śpiewały ... ta wyższa była taka piękna , jej twarz była lekko blada jak i zaróżowiona od śpiewu , ciało ma idealne ... o nie  czy ja się .. nie nie możliwe ... o boże ja się wpoiłem !
- Hej Seth !! jesteś czy odpłynąłeś  ?-  zapytał mnie się Jacob , który właśnie poszedł do nas , bo przyszedł wcześniej do klubu niż się umawialiśmy ...
- A co ...a to ..e ten  ... ta jestem ... - odpowiedziałem na razie nie mówiąc im , ze się wpoiłem . Postanowiłem podpytać czy ją znają ale to później , bo mogą nabrać podejrzeń ... jest tylko jedno do zrobienia , muszę powstrzymać myśli by nie myśleć o niej.
- No to zapraszam do stolika - powiedział Jacob uważnie mi się przyglądając .
- No to chodźmy  - szedłem za Jaredem , nie spuszczając z oczu jej smukłej sylwetki .
*(Rashel)
Gdy piosenka się skończyła pierwsze co to poleciałam po butelkę whisky .Usiadłam na barowym stołku i machnęłam do kelnera by podszedł :
- Poproszę butelkę whisky
- Ooo Witaj Rashel !- Eee skąd zna moje imię ??  Skąd zna mnie?? 
- Znamy się w ogóle ?
- Nie ale tata mi o tobie opowiadał ...  -Tata ??? O kim on w ogóle mówi ???
- Tata ?? - zapytałam prosto z mostu .
-O wybacz nie przedstawiłem się Raven Redfern - i podał mi dłoń , bez pomyślenia uścisnęłam ją i w tedy on przyciągną mnie do siebie z ogromną siłą i powiedział - wiem kim jesteś i ty teraz też pewnie wiesz kim jestem - no tak ja już wiedziałam on nazywa się Redfern , więc musi być lisołakiem . Uhh jego ojciec to Hunter pierwszy lisołak jak i właściciel lokalu , który  po imprezach dla śmiertelników staje się miejscem posiedzeń najstarszych lisołaków na świecie .Nie wchodzimy sobie w drogę ja wybijam wampiry , a oni żywią się pozostałościami po nich .
-Tak wiem kim jesteś - wyrwałam swoją rękę z jego uścisku i jakby nigdy nic oparłam się o krzesło i powiedziałam - I co z tą whisky ?
*(Seth)
Widziałem jak tamten barman złapał ją za rękę i postanowiłem interweniować , szybko wstałem i podbiegłem do baru  , spojrzałem na jej przepiękną twarz na której malował się teraz lekki uśmiech i powiedziałem :
- Hej a ty nie wiesz jak się kobiety traktuje !! - czy ja wrzasnąłem ? tak ja to zrobiłem . Złapałem go za bluzkę i pociągnąłem w moją stronę z taką siłą że nie wiem czy nadal stał na nogach czy tylko wisiał.
- O co Ci chłopie chodzi ?!- odpowiedział jak by fakt , że trzymam go wpół stojącego nic nie zmieniał.
*(Rashel)
-Hej zostaw go !- powiedziałam to tak jakbym go broniła , ale tu nie chodziło o to , on zaraz przysporzy mi kłopotów , obiecałam , będę bronić lisołaków jak długo to możliwe a oni w zamian pomagają w sprawach wampirów , udzielając mi o danym informacji .Uhh niech on się opanuje !
-Puść go do jasnej cholery !! - jak go nie puści to go normalnie zabiję !!... O oo co to za zapach ...On pachnie tak jak Steve czy Thierry .. czyli on jest wilkiem . Obejrzałam się za siebie a w koncie po prawej siedziało jeszcze czwórka chłopaków , wtem odwróciłam się do mojego "wybawcy "  i powiedziałam :
- Proszę puść go ... - może delikatne i podziała  i tak jak myślałam podziałało , puścił go .
*(Seth)
Ta dziewczyna działa na mnie uspokajająco , ona wręcz zmusiła mnie bym drania puścił swoimi pięknymi zielonymi oczami .
- Dobra już puszczam ... - i go "odstawiłem" ale musiałem się upewnić czy nic jej nie jest - wszystko w porządku ? Nic ci się nie stało ? ?
*(Rashel)
Pieprzony dupek , że musiał się odzywać  Uhh ..
-Dasz mi tą butelkę czy nie ?? - zapytałam barmana a on w sekundę dał mi do ręki pełną butelkę whisky .
-Dzięki - i lekko się uśmiechnęłam .
-Jestem Seth - powiedział .
- Super ... - i odeszłam pochłaniając butelkę whisky .