piątek, 3 maja 2013

6. Biały kieł połyskujący w blasku słońca- zmienia wszystko.

~~Mam wrażenie, ze jest was coraz mniej- jeśli czytasz napisz w komentarzu po prostu-
 CZYTAM~~


Jade była na mnie wkurzona i tupała denerwująco nogą. Nie ukrywałam zakłopotania sytuacją.

-Co do... - ta pewnie powiedziała bym więcej, ale jak zwykle kultura Jade wyszła na wierzch.

-Jak mogłaś? Zostawiłaś nas same! Mimo tego, że wzywałyśmy cię!

-Ale ja nic...

-Jasne, że nic-wolałaś się zabawić!! - i w tym momencie uświadomiłam sobie, że zupełnie to wyłączyłam, zostawiłam ich, jako ich przywódczyni nie powinnam tego robić. Zawsze wpajałam im, ze jako grupa jesteśmy najważniejsi i nic ani nikt się nie liczy jeśli potrzebujemy swojej wzajemnej pomocy. 

- Dobra, ty się już przymknij !!- najwyraźniej mój krzyk, a raczej podniesiony ton był dość głośny, że Bruce, Nilsson, Amy i Thierry znaleźli się przy moim boku.
Stali z wytrzeszczonymi oczami, jakby zobaczyli ducha. Nikt się nie odezwał, w końcu ktoś musiał coś powiedzieć, a jako przywódca klanu odezwałam się pierwsza.

-Co do cholery się stało ?

-Gdybyś była z nami, to by się nic nie stało- sarkazm Jade okazał się być niedorzeczny. Siedzą w tym nie od dziś - powinny wiedzieć co robić w każdej sytuacji.

- Byłyśmy na patrolu...- zaczęła Nyala, najwyraźniej wiedziała, że Jade nic poza darciem mordy na mnie, nie powie-Nic specjalnego się nie działo. Chodziłyśmy, biegałyśmy, wąchałyśmy czy nie ma nikogo nowego-do czasu. Jade znalazła ślad- odcisk stopy. Zawołała mnie.
Podeszłam i się nachyliłam, coś szarpnęło mnie do tyłu, tak że odleciałam kilka metrów dalej. Było ich trzech.Wampirów.Gdy upadłam naskoczył na mnie i chciał ugryźć, szybko zorientowałam co chce zrobić i wyrwałam mu kieł.- wyjęła zamkniętą pięść z kieszeni spodni, gdy ja otworzyła ujrzałam śnieżnobiały kieł, połyskujący w blasku lekkiego słońca-gdy to zrobiłam wrzasnął i podleciał do nas jeszcze jeden. Biliśmy, szarpaliśmy się dobre pół godzin, gdy zastygli w połowie ruchu, jak posągi. Popatrzyli po sobie i uciekli, więc ja i Jade uznałyśmy, że mogą kierować się do domu- wiec jesteśmy.

2 komentarze: